Poszukiwania pytona z drona
Cześć
Tym razem zadanie było nietypowe. Pewnie kojarzycie sytuację z pytonem tygrysim, na którego ślady trafiono obok Warszawy, w miejscowości Gassy. Znaleziono tam jego wylinkę, a następnie kilka śladów na ziemi. Trafiliśmy na artykuł na ten temat napisany przez AnimalRescue. Długo nie czekając zgłosiliśmy się do nich z propozycją pomocy. Dostaliśmy zaproszenie na spotkanie z ekipą poszukiwawczą, ustaliliśmy wszystko i już kolejnego dnia ruszyliśmy na akcję. Razem z NOBcanfly przygotowaliśmy sprzęt i czekaliśmy na zadania.
Jak szukać?
Tego akurat sami nie wiedzieliśmy, ale szybko nas poinformowano co i jak, co robić, na co zwracać uwagę. W poszukiwaniach dronem wcale nie szuka się węża. Należy szukać jedynie jego śladów, aby potwierdzić, czy w ogóle on tam jest. Aby znaleźć ślady, trzeba zrobić mapę terenu. Za dzień lub dwa takie coś trzeba powtórzyć i wtedy porównać mapy w poszukiwaniu tych właśnie śladów. Obraliśmy teren pomiędzy linią brzegu a linią drzew. Teren nie był zbyt mocno zarośnięty, więc tam akurat dałoby się węża zauważyć wygrzewającego się na słońcu. Nie mieliśmy jednak tyle szczęścia.
Przejdźmy teraz do mapy. Musieliśmy wykonać setki zdjęć, jedno obok drugiego, w określonej kolejności. Tak aby fragmenty zdjęć się na siebie nakładały. Wykonywaliśmy zdjęcia z wysokości 80m przy użyciu obiektywu 50mm. Zdjęcie JPG obok, a tutaj można zobaczyć jak to wygląda >> w formacie RAW << jakość bez porównania lepsza. I właśnie tych z tych RAWów korzystaliśmy. Całej mapy nie wrzucę – jedno zdjęcie to około 50mb, wykonaliśmy ich jednego dnia około 700.
Co z tego wyszło?
Dzięki zdjęciom z drona udało się ustalić, że pyton faktycznie tam jest. Porównanie zdjęć przyniosło efekty. Na wskazane miejsce została wysłana naziemna ekipa poszukiwawcza. Potwierdzili oni to, co udało dostrzec się z góry. Ślady znalezione na zdjęciach zawęziły teren poszukiwań. W innym wypadku poszukiwania mijałyby się z celem. wstępnie ustalony teren był dosyć duży. Dodatkowo są to tereny naturalne, nieruszane przez człowieka. Wszędzie drzewa, krzaki i pół metra trawy.
Poszukiwania następnie przejęła straż z profesjonalnym sprzętem i porządnych kombinezonach. Poszukiwania wzbudziły bardzo duże zainteresowanie. Na miejscu pojawili się też inni droniarze okraz ekipy telewizyjne. Akurat trafiliśmy do jednego wywiadu.
Zostaw komentarz